niedziela, 10 czerwca 2012
marchewka
Po wczorajszej kaczce zjedzonej w gigantycznej ilości w chińskiej knajpce i ważeniu na ponoć dodającej 3 kg wadze (oby to była prawda) postanowiłam, iż przyszedł czas na coś lżejszego :)
Takie niby nic, przekąska, lekki obiad, kolacja.
Markewka ugotowana al dente na patelni w niewielkiej ilości wody z odrobiną brązowego cukru, szczyptą soli i łyżeczką masła, do której po zredukowaniu płynu, dorzuciłam garść szpinaku i oprószyłam uprażonym wcześniej słonecznikiem, podana z jogurtem doprawionym pieprzem i curry.
m-ta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super. Ostatnio mam fazę na karmelizowaną marchewkę i dodaję ją do wszystkiego. Mięsa, tarty, kanapki. A przecież taka bardziej samotna z jogurtowym dipem też musi być pyszna!
OdpowiedzUsuńCo dziś zjem na śniadanie?