Ostatnio zrobiłam to maleństwo na dłoni mojego ulubionego klienta :D obyło się nawet bez marudzenia i stękania że ała boli ;)
niedziela, 13 stycznia 2013
wtorek, 18 grudnia 2012
Najstraszniejsze horrory ever
Uwielbiam horrory i pomimo tego, iż moja wyobraźnia jest nad wyraz wybujała i oglądanie ich przypłacam niemalże zawałem serca w drodze do toalety nocną porą, to i tak niezmiernie wprost ubóstwiam się bać. Niestety dobrych horrorów nie ma wiele, ale natrafiłam na parę w swoim życiu, które moim zdaniem są straszne jak cholera. Pragnę tu jednak zaznaczyć, iż nie gustuje w takich ociekających krwią masakrach, które dla mnie są ani to straszne, ani śmieszne, lecz po prostu nudne i niesmaczne, ja uwielbiam takie w których budowane jest napięcie i boje się jak cholera pomimo, iż właściwie nic pozornie strasznego w nich nie widać.
Jeżeli znacie jakieś tytuły trzymające w napięciu pliz podzielcie się w komentarzu :)
The Shining (Lśnienie) film z roku 1980 - klasyka gatunku, w skali straszności od 1-10 oczywiście 10!
jeśli ktoś jeszcze nie widział to koniecznie musi zobaczyć!
The Woman in Black (Kobieta w czerni) film z roku 2012, więc świeżynka i jak to teraz często bywa z nowościami podejżewałam, że raczej będzie słabiutki, ale ku mojemu zdziwieniu okazał się być straszny okrutnie - niech was Harry Potterr nie zwiedzie -wiec zasługuje na 10, a co!
The Grudge (Klątwa) i tu jest mały zamęt bo są tego dwie wersje- japońska i amerykańska- ta druga to dwie części, które są po prostu ekranizacją japońskiej wersji lecz podzielonej na dwa- zapewne ekonomiczny zabieg hoolywoodzkich producentów, co nie zmienia faktu, że teraz nie mogę znieść tego charakterystycznego gardłowego dźwięku jaki towarzyszy naszej jakże przeuroczej głównej bohaterce.Naprawdę straszne filmy szczególnie pierwsza cześć zamerykanizowana. Również 10! Niech znają pańską łaskę!
Jeżeli znacie jakieś tytuły trzymające w napięciu pliz podzielcie się w komentarzu :)
The Shining (Lśnienie) film z roku 1980 - klasyka gatunku, w skali straszności od 1-10 oczywiście 10!
jeśli ktoś jeszcze nie widział to koniecznie musi zobaczyć!
The Grudge (Klątwa) i tu jest mały zamęt bo są tego dwie wersje- japońska i amerykańska- ta druga to dwie części, które są po prostu ekranizacją japońskiej wersji lecz podzielonej na dwa- zapewne ekonomiczny zabieg hoolywoodzkich producentów, co nie zmienia faktu, że teraz nie mogę znieść tego charakterystycznego gardłowego dźwięku jaki towarzyszy naszej jakże przeuroczej głównej bohaterce.Naprawdę straszne filmy szczególnie pierwsza cześć zamerykanizowana. Również 10! Niech znają pańską łaskę!
The Ring (Krąg) i sprawa podobna jak w Klatwie, zarówno to że są dwie wersje : japońska jak i hollywoodzka dzieląca zagadnienie na dwa, jak i to, iż sprawa się toczy wokół rozczochranej skośnookiej dziołchy. Również filmidło straszne, ale po oglądnięciu klątwy już nie tak piorunująco trwożące, więc 8/9 jeśli się widziało już Klątwę, a 10 jeśli nie.
1408 - film z 2007 roku, straszny! 10!
El Orfanato (Sierociniec) - dobry hiszpańsko meksykański zdaje się horror z 2007, moim zdaniem baaardzo straszny, nie amerykański więc ma nieco inną od standardowych atmosferę. 10 jak nic!
Sinister- nowość z ostatnich miesięcy, zapowiadał się bardzo dobrze, jednak moim zdaniem fabuła poszła w zdecydowanie złą stronę i pod koniec stał się banalny, ale i tak dla tych pierwszych 40 minut grozy warto zobaczyć ten film. Dostaje 7 za dobry trzymający w napięciu początek, ale odejmuję za mało pomysłowe rozwiązanie dobrze zapowiadającej się zagadki...
Låt den rätte komma in (Pozwól mi wejść) - film może nie należy do najstraszniejszych, ale za to ma dość ciekawą fabułę. Produkcji Szweckiej dzięki czemu dość ciemny z wyraźną mroczną aurą właściwą dla Skandynawii. Daje mu 8 za fabułę i atmosferę, ale odejmuje za brak oszałamiającej grozy.
A na końcu moje smaczki:
It (To)- mój koszmar dzieciństwa, niestety oglądnięty kilka lat temu po raz wtóry już nie przyprawił mnie o bezsenność jak niegdyś ;D
Shaun of the Dead (Wysyp żywych trupów) - prześmieszna komedia, parodia horrorów zombie. Z czystym sumieniem polecam, angielski humor w najlepszym wydaniu, scena z szafą grającą, Queen i kijami do bilarda wymiata !!!! 100 punktów!!!
Låt den rätte komma in (Pozwól mi wejść) - film może nie należy do najstraszniejszych, ale za to ma dość ciekawą fabułę. Produkcji Szweckiej dzięki czemu dość ciemny z wyraźną mroczną aurą właściwą dla Skandynawii. Daje mu 8 za fabułę i atmosferę, ale odejmuje za brak oszałamiającej grozy.
The Others (Inni)- bardzo ciekawy i trzymający w napięciu film, zaliczany do gatunku thriller chociaż moim zdaniem powinien być w kategorii horror. Jest straszny, są dzieci, pusty, ciemny dom na odludziu, gęsta mgła czego można więcej chcieć by zaklasyfikować film jako przestraszny horror! Daje 10 !
A na końcu moje smaczki:
It (To)- mój koszmar dzieciństwa, niestety oglądnięty kilka lat temu po raz wtóry już nie przyprawił mnie o bezsenność jak niegdyś ;D
Shaun of the Dead (Wysyp żywych trupów) - prześmieszna komedia, parodia horrorów zombie. Z czystym sumieniem polecam, angielski humor w najlepszym wydaniu, scena z szafą grającą, Queen i kijami do bilarda wymiata !!!! 100 punktów!!!
piątek, 23 listopada 2012
Cmentarz zwierząt
czwartek, 25 października 2012
środa, 17 października 2012
rozgrzewająca jesienna zupa w stylu meksykańskim
Dziś szybki przepis na zupę w stylu meksykańskim, bardzo prostą, szybką i sycącą. Najlepiej smakuje ze startą mozzarellą, a podać ją można np z grzankami czosnkowymi czy dowolnym pieczywem. Mój mąż stwierdził, że zupa solo to dla niego zbyt mało i dodał do swojej makaron soba, by była bardziej treściwa. Jak dla mnie jest ona naprawdę wystarczająco sycąca i nie potrzebuje dodatków.
składniki na cały garnek (4-5 osób):
- 2-3 nóżki z kurczaka
- cebula
- kilka ząbków czosnku
- 2 papryki (ja dodałam zieloną i żółtą)
- puszka kukurydzy
- 2 puszki fasolki ( ja wybrałam mix kolorowych w zalewie pomidorowej)
- 2 marchewki
- puszka pomidorów
- przecier pomidorowy
- bazylia ( ja dodałam świeżą i suszoną)
- pieprz i sól
- kurkuma
- słodka papryka suszona
- tarta mozzarella
Nóżki gotujemy w wodzie z solą, suszoną papryką, bazylią, kurkumą i pokrojoną cebulą. Gdy będą już zupełnie miękkie, wyciągamy je z bulionu i oddzielamy mięso od kości. Kawałki kurczaka wrzucamy spowrotem do wywaru i dodajemy pokrojoną marchew, paprykę i czosnek. Gdy warzywa będą już miękkie dokładamy wszystkie puszki: kukurydzę, fasolkę, pomidory i przecier. Na koniec dodajemy świeżą bazylię i doprawiamy pieprzem, musi być lekko pikantna. Na talerzu przed podaniem posypujemy serem.
Zupę można dowolnie modyfikować, np dodać ostrej papryki lub chili, jeśli ktoś jest zwolennikiem ostrzejszych smaków.
Dla wegetarian polecam pominąć kurczaka, a bulion ugotować na warzywach z odrobiną oliwy, myślę, że będzie równie smaczna.
Natomiast dla mięsożerców polecam wersję z mięsem mielonym np. wieprzowym, ale wtedy na początku, musimy je przesmażyć na patelni z cebulą i dopiero wrzucić do wywaru.
Smacznego :)
składniki na cały garnek (4-5 osób):
- 2-3 nóżki z kurczaka
- cebula
- kilka ząbków czosnku
- 2 papryki (ja dodałam zieloną i żółtą)
- puszka kukurydzy
- 2 puszki fasolki ( ja wybrałam mix kolorowych w zalewie pomidorowej)
- 2 marchewki
- puszka pomidorów
- przecier pomidorowy
- bazylia ( ja dodałam świeżą i suszoną)
- pieprz i sól
- kurkuma
- słodka papryka suszona
- tarta mozzarella
Nóżki gotujemy w wodzie z solą, suszoną papryką, bazylią, kurkumą i pokrojoną cebulą. Gdy będą już zupełnie miękkie, wyciągamy je z bulionu i oddzielamy mięso od kości. Kawałki kurczaka wrzucamy spowrotem do wywaru i dodajemy pokrojoną marchew, paprykę i czosnek. Gdy warzywa będą już miękkie dokładamy wszystkie puszki: kukurydzę, fasolkę, pomidory i przecier. Na koniec dodajemy świeżą bazylię i doprawiamy pieprzem, musi być lekko pikantna. Na talerzu przed podaniem posypujemy serem.
Zupę można dowolnie modyfikować, np dodać ostrej papryki lub chili, jeśli ktoś jest zwolennikiem ostrzejszych smaków.
Dla wegetarian polecam pominąć kurczaka, a bulion ugotować na warzywach z odrobiną oliwy, myślę, że będzie równie smaczna.
Natomiast dla mięsożerców polecam wersję z mięsem mielonym np. wieprzowym, ale wtedy na początku, musimy je przesmażyć na patelni z cebulą i dopiero wrzucić do wywaru.
Smacznego :)
niedziela, 7 października 2012
mix
Ostatnio nie mamy zbyt wiele czasu na gotowanie, a co za tym idzie jemy to co wpadnie nam w ręce, niestety.... najczęściej zjadamy coś na mieście albo bierzemy jakieś żarełko na wynos, kończy się to zwykle pizzą albo chińczykiem. Nie jest to najzdrowsza dieta ale cóż poradzić, czasem w życiu zdarza się taki etap. Ale postaram się to zmienić, szczególnie, że tuż przed pogrążeniem się to fastfudowe lenistwo, przez dobre 2 tygodnie miałam etap bardzo czystego odżywiania - codziennie porcja warzyw i owoców w postaci sałatek, zero słodyczy i głębokiego smażenia, aż tu masz babo placek i w zawrotnym tempie staliśmy się pochłaniaczami ciepłego lepkiego sera na gumowatym placku i dania nazwanego wołowiną, w którym nie umiem się nigdy doszukać mięsa... Postanowiłam dziś temu zaradzić, a pierwszym krokiem jest pisanie tego oto posta, ponieważ ostatnio wiele się działo i zaniedbałam bloga, postanowiłam, że przeistoczę go troszkę w bardziej luźnego lajfstajlowego, więc jeśli nie będę akurat miała weny na super przepis, to zawsze będę mogła się podzielić tym co u nas słychać, tym co nas zachwyciło, zainspirowało, zasmakowało itd. To także będzie pierwszy etap do uruchomienia planu lepszego żywienia i motywowania się do jakiegoś działania, czy to pisania, zdrowego jedzenia czy ćwiczeń. Jeśli już mowa o ćwiczeniach to zakupiłam już jakiś czas temu hula hop, ale to taka fitnesowa wersja z masażerem, a ponieważ nie było akuratnie dostępnych w wersji dla początkujących to skusiłam się na tę dla zaawansowanych i........ niestety jest tak hardcorowa, że odpadam po paru obrotach... albo ze mnie taki cienias albo to naprawdę jest ta wersja heavy duty.. w każdym razie postaram się trochę do niego przekonać ale będzie to ciężka sprawa...
Więc teraz porcja paru fot zupełnie przypadkowych.
gofry+philadelphia+brązowy cukier+aktivia+kawka
w oczekiwaniu na drugie śniadanie
bajgel+philadelphia+nektarynki+batonik musli
jogurt naturalny+mango+musli z suszonymi truskawkami
z Robertem Gąbką
Więc teraz porcja paru fot zupełnie przypadkowych.
gofry+philadelphia+brązowy cukier+aktivia+kawka
w oczekiwaniu na drugie śniadanie
jogurt naturalny+mango+musli z suszonymi truskawkami
z Robertem Gąbką
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Chłodnik
Ostatni weekend to w Londynie była istna "palmadimajorka", człowiek pocił się i męczył nawet podczas oddychania i mrugania. Akuratnie spędzaliśmy sobotę i piątek w ogródeczku naszych przyjaciół Batmanów, pod ich parasolem i palmą ich sąsiadów. W piątkowy wieczór królował grill, za to w sobotni zenit temperatura tak wzrosła, że nie byliśmy w stanie nic przełknąć, niestety stawaliśmy się coraz bardziej głodni więc mój mąż-kuchmistrz wymyślił wspaniałe rozwiązanie, a mianowicie chłodnik. Nie był to jednak byle jaki chłodnik ale znacznie bardziej orzeźwiający, niż tradycyjna wersja tej zupy na zimno.
Składniki:
-ogórki dość dużo - 5-6 dużych sztuk
-maślanka bądź kefir - 1litr
-pęczek koperku
-pęczek mięty
-orzechy nerkowca - 200-250g
-sok z cytryny
-pieprz, sól do smaku
- łyżeczka cukru
Ogórki obieramy ze skórki, a potem, najlepiej obieraczką, tniemy je na cieniutkie plastry, omijając gniazda nasienne, plastry owe kroimy wzdłuż na mniejsze paski, tworząc tak jakby makaronowe wstążki. Koperek i miętę myjemy i siekamy. Orzechy także siekamy, ale niezbyt drobno. Całość zalewamy maślaną bądź kefirem i doprawiamy solą, pieprzem, cukrem i sokiem z cytryny. Przed podaniem najlepiej wstawić na godzinę do lodówki żeby całość się schłodziła i "przegryzła".
Składniki:
-ogórki dość dużo - 5-6 dużych sztuk
-maślanka bądź kefir - 1litr
-pęczek koperku
-pęczek mięty
-orzechy nerkowca - 200-250g
-sok z cytryny
-pieprz, sól do smaku
- łyżeczka cukru
Ogórki obieramy ze skórki, a potem, najlepiej obieraczką, tniemy je na cieniutkie plastry, omijając gniazda nasienne, plastry owe kroimy wzdłuż na mniejsze paski, tworząc tak jakby makaronowe wstążki. Koperek i miętę myjemy i siekamy. Orzechy także siekamy, ale niezbyt drobno. Całość zalewamy maślaną bądź kefirem i doprawiamy solą, pieprzem, cukrem i sokiem z cytryny. Przed podaniem najlepiej wstawić na godzinę do lodówki żeby całość się schłodziła i "przegryzła".
Subskrybuj:
Posty (Atom)